Koniec, Kłębanowice jak Estadio Anoeta...
Dziś w Kłębanowicach Nasz zespół zakończył najprawdopodobniej walkę o mistrzostwo w lidze, dębowi po bardzo słabym meczu przegrali z Zrywem 2-4 mimo że do przerwy był bezbramkowy remis.
Początek meczu to minimalnie lepsza postawa podopiecznych trenera Marcina Rabandy, jednak im dalej w las tym gorzej, brak pomysłowości a także prostego grania powodował że zespół z Siedlisk męczył się na boisku strasznie. Jedyne zagrożenie z Naszej strony to strzał Horbala w słupek ok 20 minuty spotkania. Zryw nie forsował tempa czekając na swoją okazję i tak z biegiem czasu gospodarze głównie za sprawą Akackiego i Kalickiego uprzykrzali życie obrońcą Dębu, w ostatnich minutach pierwszej części miejscowi mocniej zaatakowali jednak ich strzały albo blokowali obrońcy albo kapitalnymi interwencjami popisywał się Kaczmara który w fantastycznym stylu obronił strzał Łukasza Akackiego. Na przerwę jednak obie ekipy zeszły remisując 0-0, niestety dyspozycja Naszych była bardzo martwiąca i nie wynikało to z eksperymentalnego zestawienia 1-4-5-1, brakowało dokładnych zagrań i szybkiej wymiany podań, te dwa elementy na początku roku pozwalały wygrywać w meczach kontrolnych. W drugiej połowie od początku na placu gry pojawił się Tomczyk który miał wspomóc Lazarka w przedniej formacji, początek obiecujący dla dębowych bo po dobrej akcji Horbal ponownie stanął przed szansą jednak Nasz były klubowy bramkarz Szpryngiel paruje strzał lewoskrzydłowego na słupek i tylko jęk zawodu na ławce przyjezdnych. Następne minuty to popis Zrywu który wykorzystał wszystkie słabości dębowych, najpierw gospodarze strzelają gola na 1-0 by po kilku minutach podwyższyć prowadzenie na 2-0, autorem gola Pachulski który pogrąża swój były klub, po tych wydarzeniach zryw siedliszczan którzy chcą zdziałać coś gdy kompletnie nie idzie i tak długa piłka w stronę bramki Zrywu gdzie bramkarz Kłębanowic wychodzi po za szesnastkę i interweniuje ręką, ewidentna czerwona kartka jednak sędzia tego meczu tylko w sobie wiadomy sposób nie dyktuje nawet rzutu wolnego, oburzenie przyjezdnych było ogromne. Wracamy do gry po kilku nerwowych chwilach, atakuje Dąb środkiem, piłka spada na 18 metr gdzie dopada do nie Horbal i mocnym uderzeniem strzela gola kontaktowego. Ten gol jednak za dużo nie zdziałał bo Zryw po kolejnym błędzie obrony strzela bramką numer 3 tego dnia, kolejne minuty to długie piłki w pole karne miejscowych które nic nie dają z kolei gospodarze po ładnej akcji strzelają na 4-1 i jest po meczu. W jednej z prób siedliszczan Pachulski w swoim polu karnym łapie piłkę w ręce upadając na ziemię a zagubiony sędzia główny najpierw po raz drugi konsultuje się z bocznym po czym daj czerwoną kartkę nie tamu graczowi, dopiero po wybuchu śmiechu i frustracji obu ekip czerwona kartka trafia do Pachulskiego, z karnego trafił Lazarek i było 4-2. W końcówce spotkania jeszcze za niebezpieczny faul z boiska wypada kolejny gracz z Kłębanowic. Mecz kończy się zasłużonym zwycięstwem rywali którzy w przeciwieństwie do poprzednich rywali siedliszczan wykorzystali słabą formę dębowych, mimo zasłużonej porażki nie można zapomnieć o fatalnym sędziowaniu w tym meczu, to co dziś wyprawiała trójka sędziowska można nazwać kpiną bo zabawa zabawą ale trzeba mieć trochę szacunku do ludzi zapierdzielających na boisku i sędziować sprawiedliwie. Panowie widzimy się na treningu we wtorek o 17:30
Komentarze