Porażka na własne życzenie z Odrą...

Nie tak wyobrażaliśmy sobie pierwsze spotkanie w okresie "majówki", siedliszczanie podejmowali na własnym boisku Odrę Chobienia która walczy o powiększenie dystansu nad strefą spadkową. Dębowi po laniu jakie otrzymali w Ścinawie chcieli teraz powalczyć o ligowe punkty na własnym boisku tym bardziej że ostatnia potyczka Dębu z Odrą zakończyła się zwycięstwem dębowych 4-0.

Mecz rozpoczęli trochę lepiej przyjezdni którzy przez początkowe minuty meczu częściej gościli na połowie dębowych, z upływem czasu gra się jednak wyrównała a następnie częściej do głosu zaczęli dochodzić miejscowi. Nasz zespół bardzo dużo zamętu wprowadzał w szeregach gości po przez posyłanie piłek za linię obrony Odry, po kilku takich zagraniach Lazarek dwukrotnie znalazł się w doskonałych okazjach na zdobycie bramki jednak zmarnował obie sytuacje swoją szansę miał także Tomczyk który również zaprzepaścił okazję do zdobycia gola. Odra grała uważnie z wyrachowaniem, efektem tego przyjezdnych trzech na jednego obrońcę dębowych zakończona na Nasze szczęście niedokładnym rozegraniem. Dąb miał także okazję po stałych fragmentach gry, niestety i w tym elemencie nie potrafił wykończyć doskonałych okazji. Odra czekała i czekała aż dostała prezent od Kontraktewicza który stracił piłkę w środku pola, goście wyszli z natychmiastową kontrą i Kaczmara bezradny przy strzale Juraka. Próby wyrównania były z Naszej strony jednak brak celności i spokoju powodowały wiele nerwowości. W końcówce spotkania pada drugi gol dla Odry a jego współautorem ponownie Kontraktewicz który drugi raz traci piłkę w środku pola w głupi sposób a goście nie marnują takich okazji i mamy 2-0. po zmianie stron próby ze strony dębowych były jednak nie przyniosły efektu, dodatkowo w 90 minucie meczu Akacki nie wykorzystał rzutu karnego. Głównym powodem porażki z pewnością nieskuteczność bo zamiast prowadzić spokojnie 2 lub 3-0 do przerwy to dostajemy głupie bramki które sami wypracowaliśmy rywalowi, Panowie to nie powinno tak wyglądać.