Wstydu nie było, Dąb przegrał po walce na koniec rundy...

Wstydu nie było, Dąb przegrał po walce na koniec rundy...

W ostatnim meczu rundy jesiennej zespół trenera Rabandy poległ na wyjeździe Prochowiczance Prochowice 5-3, drużyna z Siedlisk wstydu jednak nie przyniosła i zagrała bardzo dobre zawody w których była zespołem potrafiącym prowadzić grę a także groźnie atakować. Prochowiczanka jest bezsprzecznym liderem w Naszej lidze po rundzie jesiennej, niestety dębowi po tej porażce spadli na 3 miejsce w lidze.

Spotkanie rozpoczęło się bardzo obiecująco dla zespołu przyjezdnych, dębowi dobrze weszli w mecz i grali piłką co zapowiadało ciekawe widowisko gdyż widać było że obie ekipy chcą w tym meczu zgarnąć pełną pulę. Siedliszczanie podobnie jak gospodarze dobrą grę dokumentowali groźnymi akcjami pod jedną jak i drugą bramką. Pierwszy gol tego dnia padł łupem gospodarzy, zagranie w stronę Azikiewicza który wpada w pole karne, kiwa Barełkowskiego i celnym uderzeniem po długim słupku wyprowadza swój zespół na prowadzenie. Podopieczni trenera Rabandy nie załamali rąk i starali się zagrozić bramce Bachusza, najbliżej pokonania bramkarza gospodarzy był Horbal który wykorzystał niezdecydowanie graczy "gieksy" i w doskonałej sytuacji uderzył wprost w interweniującego obrońcę Prochowiczanki który pilnował pustej bramki. Dobry moment gry przyjezdnych zakończył się niestety kolejną stratą gola, kiedy wydawało się że padnie gol wyrównujący miejscowi wyszli z szybką akcją w której Koclęga zdobył bramkę na 2-0, uderzenie z ok.25 metrów przy dużej pomocy Naszego bramkarza znalazło drogę do bramki. Druga stracona bramka dała kolejny impuls dębowym którzy kilka minut po utracie bramki stanęli przed doskonałą szansą na gola. Kolejny raz Horbal nie zdołał jednak wpisać się na listę strzelców, co gorsza Prochowiczanka wyprowadza zabójczą akcję po której Szpryngiel fauluje w swoim polu karnym gracza miejscowych a broniący tego dnia Bachusz pewnie wykonał jedenastkę. Pierwsza połowa kończy się wysokim prowadzeniem Prochowiczanki 3-0, i dla wielu było już po meczu.

Po zmianie stron widać było że trener siedliszczan musiał mocno potrząsnąć zespołem bo w niedługim czasie dębowi za sprawą Akackiego zdołali zmniejszyć rozmiary porażki do stanu 3-2 dla Prochowic. Drugi gol popularnego "Akiego" dał sporo pewności siebie dębowym którzy przez pewien okres mocno naciskali miejscowych. Niestety po raz kolejny nieskuteczność zawiodła pod bramką rywala, Lazarek nie wykorzystał doskonałej sytuacji na gola. To że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić w futbolu, wie chyba każdy. Azikiewicz pokazał po raz kolejny swoje umiejętności i doświadczenie kiedy to w polu karnym zakręcił obrońcą dębowych i uderzył po długim rogu, przy stanie 4-2 trochę zeszło powietrze z Naszego zespołu. Nadzieję przyjezdnym dał jeszcze Lazarek który wykończył składną akcję dębowych i doprowadził do wyniku 4-3 dla Prochowiczanki. Kiedy wydawało się że dąb będzie miał szansę na korzystny wynik tego dnia, Lazarek nie wykorzystał kolejnej doskonałej setki. Prochowiczanka mając swoje okazje także pudłowała jednak nie w tak klarownych sytuacjach jak Siedliska. Dzieła zniszczenia na Nasze nieszczęście dopełnił tego dnia Azikiewicz który w fenomenalny sposób strzelił na 5-3 pokonując Naszego bramkarza uderzeniem z tzw."krzyżaka" wprost w okienko bramki Piotrka. Kibice do końca nie oglądali już bramek, jednak poziom gry stał na wysokim poziomie do ostatniego gwizdka.

Oba zespoły zagrały po męsku, i do przodu czego efektem jest aż osiem bramek. Prochowiczanka pokazała że na długo w tej lidze nie zakotwiczy, gdyż mając w swojej ekipie graczy pokroju Azikiewicz, Węgłowski może spokojnie rywalizować z bardziej wymagającymi rywalami. Dąb zagrał kapitalny mecz i zespół nie ma czego się wstydzić bo napędził rywalowi stracha na jego boisku, na boisku na którym "gieksa" straciła dotychczas jednego gola.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości